Czy mamy już światowy kryzys energetyczny? I czym nam to grozi?
W północno-wschodnich Chinach z powodu przerw w dostawach prądu stanęły dziesiątki fabryk, m.in. Apple i Tesli. Niedobory energii elektrycznej wystąpiły w 10 chińskich prowincjach i dotknęły , według szacunków Goldman Sachs, aż 44 proc. chińskiego przemysłu.
Podobne problemy dotykają jednak teraz nie tylko Chiny. W Wielkiej Brytanii w ostatnich dniach złożyły wnioski o upadłość – z powodu rekordowo wysokich cen gazu – trzy spore firmy energetyczne: Green Energy UK, Avro Energy i Green Supplier. Holenderska gazeta „Het Parool” oceniła, że „kryzys energetyczny w Niderlandach już trwa” i jest on związany nie tylko z bardzo drogim gazem, ale też tylko do połowy wypełnionymi magazynami tego surowca. Ten sam kłopot ma cała Europa. W Niemczech magazyny gazowe są wypełnione w 68 proc., w Austrii tylko w 54 proc., a średnia dla całego kontynentu to 75 proc. (mimo rozpoczynającego się sezonu grzewczego), czyli dużo mniej niż w poprzednich pięciu latach. Ale trudno je będzie napełnić do bezpiecznego poziomu, bo dostawy gazu do Europy wciąż są za małe, co winduje także ceny tego surowca.
W Niemczech w zeszłym tygodniu przez niedobór węgla stanęła elektrownia w Bergkamen, należąca do koncernu Steag. W Polsce z powodu bardzo wysokich cen gazu drżą najbardziej producenci nawozów, zatrudniający w naszym kraju tysiące ludzi. W całej UE rekordowe wysokie są też obecnie hurtowe ceny prądu, co również jest bardzo dużym zagrożeniem dla wielu branż.
Najtrudniejsza sytuacja jest jednak na razie w Chinach, gdzie już w 10 prowincjach ogranicza się dostawy prądu. Przerwy w jego dostawach najboleśniej uderzają zamieszkane przez ok. 100 mln osób północno-wschodnie chińskie prowincje Jilin, Heilongjiang i Liaoning. Z tego powodu zawiesiły tam produkcję dziesiątki zakładów: od kopalni złota po fabryk produkujących elektronikę i inny zaawansowany technologicznie sprzęt, w tym fabryk tak dużych i znanych koncernów, jak Apple i Tesla. Przestoje i ograniczenia w dostawach energii elektrycznej zdarzają się tam nie tylko w przypadku fabryk, ale również w budynkach mieszkalnych czy sklepach. Pojawiło się wiele informacji o niedziałających windach czy ulicznych sygnalizacjach świetlnych.
Co doprowadziło do niedoboru energii elektrycznej w Chinach? Prąd w Państwie Środka wytwarza się wciąż głównie z węgla, ale w ostatnim czasie jego wydobycie przestało nadążać za – gwałtownym – wzrostem zużycia energii (spowodowanym popandemicznym silnym odbiciem gospodarczym). To z kolei wywindowało do rekordowych poziomów ceny węgla.
Rosyjska firma Inter RAO, mająca monopol na eksport prądu z Rosji, przekazała, że Chiny zwróciły się do niej o znaczące zwiększenie dostaw energii elektrycznej do północnych prowincji chińskich. Ale już wcześniej gubernator prowincji Jilin, jednej z najbardziej dotkniętych niedoborami prądu, wezwał do zwiększenia importu prądu z Rosji czy z Mongolii. A teraz zaapelował o radykalne zwiększenie importu węgla. Do tego apelu przyłączyła się chińska branża energetyczna, która ostrzega, że problemy z dostawami węgla mogą pojawić się też zimą, gdy zużycie energii w Chinach jest największe.
Goldman Sachs już obniżył z tego powodu prognozy wzrostu PKB Chin w 2021 r. – z 8,2 do 7,8 proc. Podobnie japoński bank Nomura.
Na koniec warto przypomnieć, że poprzednie kryzysy energetyczne, ten z lat 70. i kolejny z przełomu lat 70. i 80. XX w. (zwane też kryzysami naftowymi), były spowodowane bardzo dużym wzrostem cen ropy, głównego wówczas surowca energetycznego. Zaś dużo droższa ropa doprowadziła nie tylko do recesji w krajach zachodnich, ale do kryzysu gospodarczego na całym świecie.
Podobny scenariusz jest bardzo możliwy także dziś, choć obecnie wysokie ceny surowców energetycznych i ich niedobór mają nieco inne przyczyny. Pierwszy kryzys paliwowo-energetyczny zaczął się od tego, że w 1973 r., podczas wojny Izraela z Egiptem, USA i kraje zachodniej Europy poparły Izraelczyków. W reakcji na to państwa arabskie przestały dostarczać Zachodowi ropę, przez co jej ceny na światowym rynku wielokrotnie wzrosły. To pogrążyło kraje zachodnie w recesji. Późniejsze gwałtowne skoki cen ropy jeszcze nieraz uderzały w kraje uzależnione od jej importu. Tak było podczas rewolucji irańskiej na przełomie lat 70. i 80. XX w. (wtedy doszło do drugiego kryzysu paliwowo-energetycznego) czy po ataku Iraku na Kuwejt dekadę później.
Te wydarzenia uświadomiły Zachodowi, jak ryzykowne jest zbytnie uzależnienie od importu ropy z jednej części świata. Dlatego kraje zachodnie zaczęły z jednej strony szukać innych, bardziej przewidywalnych dostawców tego surowca, a z drugiej próbowały znaleźć dla niego jakąś alternatywę. I uznały, że jedną z nich mogą być odnawialne źródła energii, których duże zasoby ma niemal każdy kraj na świecie. Dziś widzą ją już nie tylko w energetyce odnawialnej, ale w i autach elektrycznych, a zwłaszcza w wodorze.
Na podstawie: wnp.pl, PAP, Reuters
jmk/