Polski eksport towarów kolejny raz mniejszy od ich importu
Duża część krajów zachodnich wciąż ma nadwyżkę eksportu towarów nad ich importem, a Polska już od 3 miesięcy notuje deficyt w towarowym handlu zagranicznym, czyli mamy import towarów większy od ich eksportu.
NBP podał w poniedziałek dane dotyczące handlu zagranicznego naszego kraju za wrzesień 2021 r. Według nich polski eksport towarów w tym okresie wyniósł 112 mld zł (był wyższy o 14,5 proc. w stosunku do analogicznego miesiąca zeszłego roku), a ich import – 112,6 mld zł (wzrósł o 24 proc. w porównaniu do września 2020 r.). To już trzeci miesiąc z rzędu, w którym mieliśmy deficyt w towarowym handlu zagranicznym.
W poniedziałek podano też dane dotyczące towarowego handlu zagranicznego strefy euro, która miała we wrześniu 7,3 mld euro nadwyżki eksportu towarów nad ich importem. Dodatni bilans handlowy w tym okresie miało wiele krajów zachodnich. M.in. Niemcy (aż 16,2 mld euro nadwyżki eksportu nad importem, według danych niemieckiego urzędu statystycznego Destatis), Szwecja (6,3 mld koron szwedzkich nadwyżki – dane szwedzkiego urzędu statystycznego), Dania (12,8 mld duńskich koron – dane duńskiego urzędu statystycznego), Holandia (5,3 mld euro nadwyżki – źródło: Tradingeconomics.com), Belgia (1,4 mld euro – Tradingeconomics.com) i Szwajcaria (4,4 mld franków szwajcarskich – Tradingeconomics.com). W tym gronie są też najprawdopodobniej Włochy (włoski urząd statystyczny nie podał jeszcze danych za wrzesień, ale w sierpniu i lipcu Italia miała dodatnie saldo w handlu zagranicznym).
Skąd wziął się deficyt w naszym handlu zagranicznym we wrześniu? Według NBP głównie z dalszego wzrostu cen surowców na światowych rynkach, w tym zwłaszcza ropy i gazu (we wrześniu najwyższy wzrost wartości importu odnotowano właśnie w przypadku ropy naftowej, produktów jej rafinacji oraz gazu ziemnego) oraz z pogłębiających się niedoborów mikropocesorów, niezbędnych m.in. do produkcji aut, które w Polsce produkuje się głównie na eksport. Jak wskazuje bank, niedobór mikroprocesorów najbardziej uderza właśnie w sektor motoryzacyjny i hamuję produkcję aut. „We wrześniu zmniejszył się eksport samochodów osobowych i dostawczych, i równocześnie obniżeniu uległa dynamika eksportu baterii samochodowych i katalizatorów” – napisał NBP.
Narodowy Bank Polski dodaje, że wyższe ceny surowców przełożyły się na wzrost wartości importu do Polski towarów przetworzonych, przede wszystkim metali oraz produktów chemicznych.
Tytułem komentarza można dodać jedynie, że z tymi samymi problemami zmagają się niemal wszystkie kraje zachodnie (nie licząc Norwegii, Holandii, Kanady czy Australii, są w tym samym lub większym stopniu niż Polska uzależnione od importu surowców). A mimo to duża ich część wciąż ma nadwyżkę eksportu nad importem. Z czego to wynika? Przede wszystkim z tego, że te kraje mają wciąż bardziej rozwinięty przemysł niż Polska.