15.09.2021

Polska nr 1 na świecie w eksporcie maszynek do golenia

Ale zarabiają na tym głównie Amerykanie, a dokładniej amerykański koncern Procter & Gamble, do którego należy marka Gillette i który ulokował w naszym kraju swą największą fabrykę maszynek do golenia. Napisał o tym serwis internetowy Klubu Jagiellońskiego – klubjagiellonski.pl.

„Polska światowym hegemonem w eksporcie żyletek. Szkoda tylko, że główną część zysków przejmują Amerykanie z Gilette” – to tytuł artykułu opublikowanego w serwisie klubjagiellonski.pl.

Jego autor informuje, że nasz kraj jest światowym liderem w eksporcie jednorazowych maszynek do golenia, żyletek i brzytw. „W 2019 r. Polska wyeksportowała brzytwy, maszynki do golenia, żyletki i ich półprodukty o wartości prawie miliarda dolarów – ponad dwa razy więcej niż kolejne w rankingu Chiny, Meksyk, Niemcy czy Stany Zjednoczone” – czytamy w artykule na stronie klubjagiellonski.pl.

Większość tego eksportu trafia do Europy (najwięcej do Rosji – 13 proc., Niemiec – 8,3 proc. i Wielkiej Brytanii – 7,6 proc.), a  pozostała część głównie do Azji.

Klubjagiellonski.pl zwraca uwagę, że jesteśmy jednocześnie drugim największym (po Stanach Zjednoczonych) importerem tych produktów. Dlaczego? M.in. dlatego, że polska fabryka maszynek Gillette do produkcji wykorzystuje sprowadzane z zagranicy półprodukty. To zaś sprawia, że Polska na tej produkcji jeszcze mniej korzysta, bo nie tylko zyski z niej wędrują za granicę, ale też duża część jej wartości dodanej.

Choć oczywiście trzeba się cieszyć z tego, że Procter & Gamble ulokował swą największą fabrykę maszynek do golenia w Polsce i zatrudnia w niej ponad 1 tys. osób. Z drugiej strony jest jednak tak, że w naszym kraju tylko ów koncern produkuje maszynki do golenia, nie ma ani jednego ich polskiego producenta. Tym producentem był Wizamet, ale w 1992 r. przejął go amerykański koncern Gillette, który sam później został przejęty – przez inną korporację z USA, Procter & Gamble.

Tak jest w Polsce w przypadku wielu innych produktów: albo je importujemy albo produkują je u nas tylko zagraniczne firmy (przejmując wcześniej polskie przedsiębiorstwa lub budując od podstaw nowe fabryki i wypychając z rynku polskich producentów) bądź zagraniczne koncerny dominują na naszym rynku, mają na nim dużą silniejszą pozycję niż rodzimi producenci. To pokłosie błędów polityki gospodarczej Polski po 1989 r. Bo kolejne polskie rządy w tym okresie nie tylko nie starały się o stworzenie dobrych warunków do rozwoju rodzimych firm, ale wręcz faworyzowały koncerny zagraniczne. Efekt jest też taki, że i w polskim eksporcie dominują ulokowane w naszym kraju fabryki zagranicznych koncernów. I jak pisze serwis klubjagiellonski.pl, „dysponujemy bazą wytwórczą, kadrą inżynierów i fachowców, dobrą jakością produkcji, konkurencyjnymi stawkami i dostępnością siły roboczej, ale nie potrafimy przekuć tego w budowę własnych brandów”.

Ale to da się jeszcze zmienić.

Więcej: https://klubjagiellonski.pl/2021/09/08/polska-swiatowym-hegemonem-w-eksporcie-zyletek-szkoda-tylko-ze-glowna-czesc-zyskow-przejmuja-amerykanie-z-gilette/