17.09.2021

Produkcja kosmetyków w Polsce: wciąż królują firmy zagraniczne, ale udział polskich rośnie

W naszym kraju produkcją kosmetyków zajmuje się ponad 600 firm z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, co nas plasuje na trzecim miejscu w Europie. O sile tej branży w Polsce najlepiej świadczą osiągane przez nią wyniki finansowe. W latach 2017-2020 średnia marża netto producentów kosmetyków w naszym kraju była aż o 3 punkty procentowe wyższa od przeciętnej dla przetwórstwa przemysłowego, a w zeszłym roku nadwyżka Polski w handlu zagranicznym (nadwyżka eksportu nad importem) kosmetykami przekroczyła po raz pierwszy poziom 1 mld euro – czytamy w raporcie przygotowanym przez bank Pekao.

„Dekada sukcesów, pandemia i co dalej? Perspektywy krajowej branży kosmetycznej w postkryzysowej rzeczywistości” – to tytuł opublikowanego we wrześniu raportu sektorowego autorstwa Krzysztofa Mrówczyńskiego i Tomasza Tyca z Departamentu Analiz Makroekonomicznych Pekao S.A.

Analitycy zwracają uwagę, że choć nasz kraj nie zalicza się do europejskich potentatów sektora chemicznego, to produkcja kosmetyków w Polsce, stanowiąca 5 proc. produkcji unijnej, zalicza się do polskich specjalizacji w ramach tego sektora, ustępując pod tym względem jedynie nawozom, klejom, chemii gospodarczej i materiałom wybuchowym.

Autorzy raportu dodają, że w branży kosmetycznej w naszym kraju wciąż wyraźną przewagę ma kapitał zagraniczny, co ma świadczyć „o posiadanych przez nasz kraj przewagach konkurencyjnych, przyciągających nad Wisłę globalnych potentatów tej branży”. Według raportu analityków Pekao S.A. w zeszłym roku udział firm kontrolowanych przez kapitał zagraniczny w przychodach branży kosmetycznej w Polsce wyniósł blisko 60 proc. i był jednym z najwyższych w sektorze chemicznym, w którym ta relacja w 2020 r. wyniosła 35 proc.

Trzeba jednak dodać, że – jak wskazuje ów raport – „w krajowym sektorze kosmetycznym funkcjonuje jednak duża oraz szybko rosnąca liczba polskich firm, głównie rodzinnych biznesów, które od lat osiągają bardzo dobre wyniki finansowe i są de facto jego głównym motorem napędowym”.

Według raportu udział firm z polskim kapitałem w produkcji kosmetyków w Polsce rośnie i to od lat. Tylko w ostatnich czterech latach liczba małych i średnich przedsiębiorstw wytwarzających kosmetyki w Polsce wzrosła o blisko 2/3, a te nowe firmy to przedsiębiorstwa z polskim kapitałem. „Aż co piąta firma o kosmetycznym profilu produkcji, założona w tym czasie na Starym Kontynencie, powstała właśnie w naszym kraju” – czytamy w raporcie Pekao S.A. „Jest to sukces o skali trudnej do wskazania w jakiejkolwiek innej branży polskiej gospodarki, a której siłę dobrze obrazują generowane wyniki finansowe. W ostatnich trzech latach średnia marża netto uzyskiwana przez producentów kosmetyków była aż o trzy punkty procentowe wyższa od przeciętnej dla przetwórstwa przemysłowego, co z kolei przełożyło się na atrakcyjną stopę zwrotu z kapitału. Przeciętne ROE firm kosmetycznych w Polsce wyniosło w ostatnich latach blisko 15 proc., dzięki czemu również pod tym względem branża zalicza się do 30 proc. najlepiej prosperujących w krajowym przetwórstwie przemysłowym”.

Warto podkreślić, że sytuacji nie zmieniła także pandemia, mimo że spowodowała zarówno utrudnienia w funkcjonowaniu handlu stacjonarnego, spadek popytu na niektóre wyroby, jak i zakłócenia łańcuchów dostaw czy wzrost kosztów transportu. Kryzys wywołany COVID-19 niewątpliwie był swoistym testem siły i odporności krajowego przemysłu kosmetycznego, z którego wyszedł on jednak obronną ręką. Według danych GUS w minionych 12 miesiącach praktycznie powtórzył on odczyt produkcji sprzedanej w 2019 roku, co pozytywnie kontrastuje z wynikami osiągniętymi przez unijny przemysł kosmetyczny, w tym zwłaszcza przez jego największe kraje producenckie. Skutki pandemii szczególnie dotkliwie odczuła Francja, lider sektora, gdzie produkcja zmalała o 19 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Znacznemu ograniczeniu (odpowiednio o 8 proc. i 11 proc. rok do roku) uległa również działalność firm kosmetycznych w Niemczech i we Włoszech (drugi i trzeci największy producent w UE).

Odporność krajowej branży kosmetycznej na ostatni kryzys wynikała zapewne z jej struktury produktowej, opartej w relatywnie dużym stopniu na wyrobach toaletowych, które w czasie pandemii były jedynym wzrostowym segmentem rynku. W tym kontekście nie można również pominąć faktu, że na wielu zagranicznych rynkach polskie firmy cieszą się opinią dostawców produktów łączących w sobie wysoką jakość i atrakcyjną cenę. Konkurencyjność przedsiębiorców znad Wisły w tym czasie wzmacniała dodatkowo osłabienie złotego. Potwierdzają to dane o eksporcie – w najtrudniejszym okresie, tj. od kwietnia 2020 do marca 2021 roku sprzedaż polskich kosmetyków, licząc w euro wzrosła rok do roku o 1 proc. Jednak po przeliczeniu na złote przychody eksportowe zwiększyły się aż o 7 proc. rok do roku, co w całości zrekompensowało spadek sprzedaży odnotowany na krajowym rynku.

Polska od lat eksportuje więcej kosmetyków niż ich importuje, a w zeszłym roku nasza nadwyżka eksportu nad importem kosmetyków przekroczyła po raz pierwszy poziom 1 mld euro.

„Ekspansja zagraniczna jest ważnym motorem rozwoju rodzimych podmiotów – o ile jeszcze w 2003 roku udział eksportu w ich łącznych przychodach wynosił zaledwie 14 proc., o tyle na koniec minionej dekady sięgał już niemal 30 proc.” – wskazuje raport Pekao S.A. „Efekty coraz większej aktywności krajowych producentów kosmetyków na arenie międzynarodowej dobrze odzwierciedlają dane dotyczące udziału naszego państwa w unijnym eksporcie kosmetyków. Po uwzględnieniu olejków eterycznych i mieszanin substancji zapachowych, stosowanych bardziej jako surowce kosmetyczne, które krajowa branża wytwarza jedynie w marginalnym stopniu, udział ten wyniósł w 2020 roku niemal 7 proc. Aktualnie największą rolę krajowi wytwórcy odgrywają w segmentach: wyrobów toaletowych (ponad 12 proc. udział w eksporcie państw UE), zwłaszcza w takich kategoriach jak produkty do golenia i higieny jamy ustnej, dezodoranty, a także kosmetyki kąpielowe (udział na poziomie 13-18 proc.), kosmetyków kolorowych (prawie 11 proc.), szczególnie przeznaczonych do wykonywania manicure i pedicure (niemal 17 proc.) oraz makijażu oczu (niecałe 12 proc.), a także kosmetyków do pielęgnacji skóry i włosów (około 8 proc.). Jedynym segmentem, w którym polski przemysł kosmetyczny odgrywa drugorzędną rolę są kosmetyki zapachowe wraz z surowcami do ich produkcji (3 proc.)”.

Polscy producenci kosmetyków z powodzeniem rozwijają coraz rozleglejsze sieci międzynarodowych kontaktów handlowych i na zagranicznych rynkach funkcjonują równie dobrze, co na krajowym. „Można być pewnym, że to właśnie eksport w najbliższych latach pozostanie najważniejszą dźwignią wzrostu ich biznesów” – piszą analitycy Pekao.

Autorzy raportu przyjrzeli się także kluczowym rynkom zagranicznym, wskazując te, na których polscy producenci szczególnie skutecznie prowadzą swoją ekspansję, jak również te, których potencjał wciąż pozostaje przez nich dalece niewykorzystany. Swoją obecność zaznaczają oni silnie zwłaszcza w Niemczech, krajach Europy Środkowej, byłego ZSRR, a w coraz większym stopniu również w regionie Bliskiego Wschodu. Dużym i atrakcyjnym, choć wciąż nie uchwyconym przez polskie firmy kosmetyczne rynkiem eksportowym, są jednak zwłaszcza kraje dalekiej Azji, gdzie udział Polski w unijnym eksporcie w większości przypadków nie przekracza 1 proc.

Poza ekspansją zagraniczną raport wskazuje również inne działania, które w najbliższych latach mogą decydować o szybszym rozwoju polskich firm kosmetycznych. Do takich jego autorzy zaliczają m.in. silny zwrot branży ku ekologii, potencjalną konsolidację tego sektora w Polsce, selektywne poszukiwanie możliwości przejęć innych firm w sąsiadujących z nami krajach, podążanie za trendami w handlu detalicznym (e-commerce i omnichannel), jak i wysiłki ukierunkowane na dalszy wzrost innowacyjności oraz budowę silnych marek.

Analitycy banku Pekao zwrócili w nim również uwagę na wyzwania, z którymi będą musieli się mierzyć krajowi producenci, a są to zmieniające się otoczenie regulacyjne, presja kosztowa (zwłaszcza rosnące koszty pracy), zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw, będące pokłosiem pandemii, a także drożejące surowce.

Na podstawie: Pekao S.A.