Polska nr 4 na świecie w eksporcie sprzętu AGD
Na razie zdobyliśmy czwartą pozycję, ale jesteśmy już blisko, by awansować do pierwszej trójki największych eksporterów sprzętu AGD na świecie. Tak uważa m.in. Maciej Nałęcz, analityk sektorowy w Santander Bank Polska.
Według raportu Santandera i SpotData Polska jest już numerem cztery na świecie w eksporcie sprzętu AGD. Nasz eksport tego sprzętu wynosi 7 mld dolarów rocznie (specjalizujemy się w produkcji pralek, suszarek do ubrań, zmywarek oraz elementów plastikowych, takich, jak np. węże, rury i przewody). Wyprzedzają nas tylko Chiny (z eksportem o wartości 53,7 mld dol.), Niemcy (11,6 mld dol.) i Meksyk (7,3 mld dol.). Prześcignęliśmy zaś już m.in. Włochy (6 mld USD) i Turcję (5,2 mld dolarów).
Zdaniem Macieja Nałęcza ostatnie dobre wyniki tej branży w Polsce dają nadzieję na poprawienie pozycji naszego kraju. – Jesteśmy na tyle blisko Meksyku, że pozycja trzeciego największego eksportera AGD jest w naszym zasięgu. Na tym etapie ciężko powiedzieć, czy to się uda np. jeszcze w tym roku – ocenił analityk Santandera w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Jest to jednak możliwe, bo tegoroczne dane wskazują, że bardzo dynamiczny wzrost tego sektora w Polsce w okresie pandemicznym w zeszłym roku nie ma jednorazowego charakteru, ale jest umocnieniem trendu z ostatnich kilku lat.
– Śledzimy na bieżąco indeksy produkcji sektora w tym roku i nie widzimy istotnego spowolnienia – powiedział PAP Maciej Nałęcz. – Przeciwnie: na początku roku, w marcu padł rekord poziomu indeksu produkcji urządzeń elektrycznych w Polsce. Paliwo do rozwoju produkcji AGD w Polsce nie wyczerpało się, dobra passa tego sektora trwa. Dynamika eksportu na początku roku również jest dwucyfrowa, jeśli chodzi o urządzenia AGD i komponenty, co nastraja bardzo pozytywnie.
Według Nałęcza tak dobre wyniki są godne uwagi tym bardziej, że coraz bardziej łagodzi się restrykcje związane z pandemią i konsumenci mogą swobodnie przesunąć wydatki z dóbr trwałych np. na usługi, rekreację czy podróże.
W ocenie analityka Santandera rola Polski w branży AGD będzie długofalowo rosnąć, m.in. w dziedzinie w produkcji komponentów o większej wartości dodanej, których rozwój wymaga nakładów w obszarze badań i rozwoju, co dotyczy nawet pozornie prostych części, np. komponentów plastikowych, charakteryzujących się stosunkowo wysokim zyskiem.
– Tutaj jest duże pole do rozwoju polskich firm, zwłaszcza że po zakłóceniach w łańcuchach dostaw wywołanych pandemią wzrosło znaczenie niezawodności dostaw w stosunku do najniższej ceny, jaką oferują Chiny. Polska zdała logistycznie ten egzamin. Zdała też egzamin jakościowy, bo polskie produkty są wysokiej jakości – co jest zresztą wynikiem inwestycji branży – i nie odbiegają pod tym względem od tych wyprodukowanych w Europie Zachodniej – tłumaczy ekspert.
Jego zdaniem z tego względu przy podejmowaniu kolejnych decyzji inwestycyjnych Polska może być dla wielu firm pierwszym wyborem. – Możliwie, że już się to dzieje na poziomie pojedynczych firm, choć nie widać tego jeszcze w danych na poziomie całego rynku – powiedział Nałęcz.
W jego opinii kolejnym istotnym trendem, na którym polska branża AGD może skorzystać, jest coraz większy popyt na tzw. inteligentne urządzenia, mające ułatwiać nam życie.
– To wymaga dużej ilości dodatkowej elektroniki, komponentów, oprogramowania, zbierania i analizy danych. To nowa gałąź, która bardzo dynamicznie zyskuje na znaczeniu. I tutaj Polska jest na pozycji do odcinania kuponów – zauważył analityk. Jak dodał, ten trend będzie pogłębiać występujący na polskim rynku podział pomiędzy dostawcami dla branży AGD: na firmy, które inwestują w badania i rozwój, więc są w stanie wykorzystać rozwój technologiczny oraz firmy skupione na utrzymaniu status quo.
Według Nałęcza w kolejnych latach utrzyma się polski eksport na rynki europejskie i – jak przekonuje – to na nich powinna skupić się branża, bo ekspansja na bardzo konkurencyjny rynek chiński będzie bardzo trudna.
– Polską specjalizacją jest rynek europejski, zarówno do UE, jak i krajów za naszą wschodnią granicą – wskazał ekspert. – Tu widzę największe możliwości rozwoju. Rynki azjatyckie są raczej poza zasięgiem producentów wyrobów gotowych. Szansę na nich mają ewentualnie firmy produkujące bardzo wyspecjalizowane komponenty. Rozwój branży nie byłby możliwy bez znacznych inwestycji zagranicznych w zakłady produkcyjne w Polsce. Teraz, firmy z branży AGD w ekspansji zagranicznej można by zresztą wesprzeć, tak, jak wspiera się branżę meblarską, np. poprzez organizację targów czy misji handlowych, dotyczących nie tylko wyrobów gotowych, ale także właśnie komponentów do AGD.
Tytułem komentarza dodać trzeba jednak, że produkcja sprzętu AGD w Polsce przypada w zdecydowanej większości na koncerny zagraniczne, które ulokowały u nas swoje fabryki (to m.in. niemiecki BSH – Bosch und Siemens, amerykański Whirlpool i szwedzki Electrolux). Z dużych producentów AGD w naszym kraju w polskich rękach pozostała tylko Amica. To oznacza, niestety, że większość zysków z produkcji sprzętu AGD w Polsce trafia za granicę, do central zagranicznych koncernów.