17.08.2021

Polski eksport znów rośnie wolniej niż import

W pierwszym półroczu 2021 r. import wzrósł w naszym kraju o 28,3 proc., a eksport o 27,4 proc. (w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku) – poinformował GUS.  Na pociechę trzeba dodać, że ciągle dużo więcej eksportujemy niż importujemy. Nasza nadwyżka eksportu nad importem w tym okresie sięgnęła 17,3 mld zł i była nawet nieco wyższa niż w pierwszym półroczu 2020 r. (wtedy wyniosła 16,7 mld zł).

Polska eksportuje swe towary głównie do krajów zamożnych, przede wszystkim do zachodniej Europy. Na te kraje przypada aż 86 proc. naszego eksportu i 64 proc. importu.

Nadwyżkę eksportu nad importem mamy z większością krajów zachodnich, m.in. z Niemcami, Francją i Wielką Brytanią. W pierwszym półroczu 2021 r. nasz eksport do Niemiec wyniósł 178 mld zł, a nasz import z tego kraju – 130 mld zł. Czyli mieliśmy aż 48 mld zł nadwyżki w handlu z tym krajem, 20 mld zł – w handlu z Wielką Brytanią, a 15,9 mld zł – z Francją.

Z drugiej strony mamy deficyt handlowy (nadwyżkę importu nad eksportem) nie tylko z Rosją czy Chinami, ale także ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą, Włochami, Belgią czy Koreą Południową. Czyli z krajami bogatszymi i mającymi dużo wyższe koszty pracy od Polski. Na dodatek większość polskiego eksportu wciąż przypada na ulokowane w naszym kraju fabryki zagranicznych koncernów. Czyli zarabiają na nim przede wszystkim zagraniczne firmy, a nie polskie. I większość zysków z polskiego eksportu wędruje za granicę.

Niepokoi też to, że import do Polski rośnie znów szybciej niż nasz eksport. To wynika m.in. z wyższych cen ropy i gazu (które musimy sprowadzać z zagranicy), ale także z tego, że fabryki zagranicznych koncernów w Polsce bardzo dużą część wykorzystywanych w produkcji części i materiałów importują. Czyli ich rosnący eksport pociąga za sobą również zwiększony import.

Drugim niepokojącym zjawiskiem jest gigantyczny deficyt w naszym handlu z Chinami. Ten deficyt w skali roku sięga już 100 mld zł i od lat utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. W pewnym stopniu wynika on z tego, że ulokowane w Polsce fabryki importują z Chin części do produkcji. Ale mimo to na handlu między Chinami a Polską zdecydowanie bardziej korzysta Państwo Środka. To w dużej mierze wynik polityki gospodarczej Chin, które na swoim rynku bardzo broni pozycji chińskich firm i dba o ich rozwój. Tego od Chińczyków moglibyśmy i powinniśmy się nauczyć. Bo dzięki takiemu patriotyzmowi gospodarczemu wiele chińskich firm awansowało już do grona największych globalnych koncernów i  światowych liderów w swoich branżach.